Kariera

Skrupulatnie planowana ścieżka kariery zaczyna się od wykształcenia

Anna Olech
Dodano: 06.11.2012
19_edukacja
Share
Udostępnij
Dobra szkoła średnia, atrakcyjny kierunek studiów, ciekawa i dobrze płatna praca. Taką ścieżkę kariery tworzy sobie coraz więcej młodych osób. To dowód, że czas tzw. wiecznych studentów bezpowrotnie minął. Dziś młodzi ludzie i ich rodzice skrupulatnie planują każdy swój krok, analizują rynek pracy, wyszukują studia kształcące w dobrym zawodzie. W konsekwencji, po latach wprowadzania na rynek osób zasilających grono bezrobotnych, uczelnie przeprofilowują się i tworzą nowe kierunki, które dla młodych ludzi będą inwestycją w pewną zawodową przyszłość.

Jak się okazało, po raz pierwszy od blisko dwudziestu lat więcej kandydatów miały politechniki niż uniwersytety. To dowodzi, że młodzi ludzie kończący szkołę średnią, zaczynają świadomie wybierać studia. Coraz częściej rezygnują z łatwiejszych kierunków, które niestety nie dają żadnej gwarancji na znalezienie pracy i decydują się na studia trudniejsze, ale z perspektywą na dobry zawód. Rektorzy i wykładowcy szkół wyższych doskonale widzą obecną tendencję, która z pewnością z każdym rokiem będzie silniejsza. Wychodzą więc naprzeciw potrzebom potencjalnych studentów. Uczelnie walczą o dotacje z ministerialnego programu kierunków zamawianych i popularne niegdyś europeistykę, zarządzanie czy socjologię zastępują informatyką, budownictwem lub biotechnologią.

Przyszłość to innowacja


Kiedy dwadzieścia lat temu usuwano z matury obowiązkową matematykę, osoby odpowiedzialne za reformę ówczesnego systemu edukacji nie przypuszczały chyba, jakie będą tego skutki. Konsekwencją zmian w szkołach średnich było mniejsze zainteresowanie studiami technicznymi. Ocknięto się po prawie dwóch dekadach, gdy okazało się, że na rynku pracy drastycznie brakuje inżynierów. Zachęca się więc młodych ludzi do wyboru kierunków inżynierskich wysokimi stypendiami na tzw. studiach zamawianych. Jednak skutki zaniechań Polska odczuwa i jeszcze długo będzie odczuwała bardzo boleśnie. We współczesnym świecie prym wiedzie ten, kto na ty jest z innowacyjnością, a u nas jest ona na bardzo niskim poziomie. Jaka przepaść istnieje między Polską, a krajami, które naprawdę liczą się w międzynarodowym biznesie udowadniał Adam Góral, prezes Asseco Poland, podając za przykład Izrael. – To kraj, w którym jest 7 mln mieszkańców, a na każde 10 tysięcy osób przypada 148 inżynierów. I to jest odpowiedź na pytanie dla tych wszystkich, którzy narzekają na obecną sytuację. Zgubiliśmy kształcenie inżynierskie – tłumaczył przed dwoma laty w trakcie Konferencji Project Management odbywającej się w Rzeszowie. Ta analiza porównawcza unaocznia, że odsunięta przed laty na boczny tor edukacja przedmiotów ścisłych, tak naprawdę jest podstawą innowacyjności. Jesteśmy świadkami trwającej rewolucji technologicznej, wciąż poszukiwane są nowe rozwiązania, wykorzystywane w najróżniejszych dziedzinach. A do tego potrzebni są specjaliści, jak choćby nanotechnolodzy, których kształci Uniwersytet Rzeszowski. – Za około 5 lat inżynier w zakresie nanotechnologii będzie bardzo poszukiwany w Europie – uważa prof. Eugeniusz Szeregij z Instytutu Fizyki UR, a równocześnie inicjator powstającego Centrum Mikroelektroniki i Nanotechnologii. – Niektórzy z moich absolwentów, którzy kończyli kierunek fizyka techniczna, już pracują jako inżynierowie w Wielkiej Brytanii. Otrzymali solidną podstawę w zakresie fizyki, matematyki i chemii, swobodnie władają terminologią zarówno w języku polskim, jak i angielskim. To dowód, że nasze kierunki dają perspektywę. Nowe możliwości tworzą zapotrzebowanie na specjalistów w zakresie tworzenia i projektowania nowych materiałów.
 
Metamorfozy uczelni
 
Uczelnie widząc zachodzące zmiany szukają sposobów, by potencjalni studenci kierowali się właśnie do nich. Nowe kierunki są tego naturalną konsekwencją, ale niektóre szkoły wyższe idą o krok dalej, zmieniając swój profil. Przykładem jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu, która od niedawna funkcjonuje jako Państwowa Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna. Uczelnia zawsze starała się jak najbardziej urynkowić swoje kierunki kształcenia, stopniowo wprowadza kolejne kierunki inżynierskie. Założenie jest proste – to uczelnia kształcąca na potrzeby regionalne, więc czynione są starania, by absolwenci nie mieli problemów ze znalezieniem pracy, dlatego szczególną uwagę poświęca się kierunkom inżynierskim. Silnym argumentem potwierdzającym trafność strategii przeprofilowania uczelni jest ministerialny program finansowania kierunków zamawianych, który zagwarantował sporej grupie studentów stypendia w wysokości 1 tys. zł. Wśród kierunków inżynierskich prowadzona jest np. geodezję i kartografię, które dają możliwość kontynuacji nauki młodzieży kończącej szkołę średnią kształcącą geodetów i kartografów właśnie. Uczelnia pozwala im kontynuować edukację na poziomie wyższym. Popularne są również elektronika i telekomunikacja.
 
Świadoma decyzja
 
Systematycznie rosnące zainteresowanie studiami dającymi tytuł inżyniera dowodzi, że zmienia się podejście młodych ludzi do studiów i zawodowej przyszłości. Spory udział mają w tym rodzice, którzy pomagają ukierunkować się dzieciom stojącym u progu dorosłości. Wspólnie analizują rynek pracy, doradzają, dyskutują. Dziś zdecydowana większość młodzieży wie, po co idzie na studia, wie, jaki kierunek chce ukończyć. Studenci coraz poważniej traktują studia, starają się nie przedłużać okresu nauki, co wynika z uwarunkowań ekonomicznych. W gospodarce rynkowej ważną rolę odgrywa ekonomika czasu i tym kierują się młodzi ludzie. Poważnie analizują wartość czasu i nie traktują studiów jako przedłużenia młodości, lecz istotny element, zaplanowanej często już w szkole średniej ścieżki kariery. Ponadto chcą być atrakcyjni i konkurencyjni na regionalnym i międzynarodowym rynku. Taką dojrzałość dostrzega w swoich studentach również prof. Szeregij z UR. – Młody człowiek powinien poszukiwać takich kierunków edukacji, których specjaliści będą poszukiwani za 5-10 lat. Wśród moich studentów jest wiele osób, które chcą się uczyć, podnosić swoje kwalifikacje, niestety wciąż jest ich za mało – twierdzi.

Program kierunków zamawianych, promocja studiów technicznych, powrót matematyki na maturę, to dopiero początek drogi w polskiej edukacji. Jednak wydaje się, że pokolenie obecnych licealistów doskonale zdaje sobie już sprawę, jakie wymagania stawia przed nimi rynek pracy. Wiedzą, że studia są tylko krótkim etapem i na swoją zawodową przyszłość muszą spojrzeć w szerszej perspektywie.

Share
Udostępnij

Nasi partnerzy